Mężczyzna wyszedł wczoraj za balustradę Mostu Chrobrego w Poznaniu. Groził, że skoczy, a potem wpadł do wody. Strażacy nakłaniali go najpierw do zejścia z mostu, a potem wyciągnęli z lodowatej wody. Dziś podziękowania w czasie porannej zmiany złożył im komendant wielkopolskich strażaków - Andrzej Bartkowiak. Obiecał nagrody.
- Była to nietypowa sytuacja. Nieczęsto zdarza nam się brać udział w takich zdarzeniach, ale zdarzenie pokazało, że jesteście przygotowani. Jest tak dlatego, że ćwiczycie na rzece różne warianty akcji ratunkowych. Dzięki czemu jesteście przygotowani perfekcyjnie do służby. Dziękuję wam panowie i życzę wszystkiego dobrego na Święta dla was i waszych bliskich - powiedział.
Piotr Bartkiewicz ratował wczoraj desperata. W strażackim slangu nazywany jest żabą, co oznacza, że to właśnie on wskakuje do wody w czasie akcji ratowniczych, kiedy sytuacja tego wymaga. I tak właśnie było wczoraj. - Byłem przygotowany na łodzi, jako ten ratownik, który wyciąga z wody i przez to jest na pierwszej linii. W momencie, gdy zauważyliśmy, że osoba z mostu skoczyła, od razu za nim skoczyłem do wody. Nie bałem się, to moja praca, nie ma się czego bać. Podpiąłem nieszczęśnika pod pas ratowniczy, na łodzi przejęli go już moi koledzy.
Wszyscy strażacy, którzy uczestniczyli wczoraj w akcji, zdali dziś służbę. Mogą zaczynać świętowanie, ale do pracy wrócą w święta. Wielkopolski komendant obiecał, że dostaną listy gratulacyjne, była też mowa o nagrodach finansowych.