Przyjaciele i znajomi wspominają go jako genialnego poetę i tłumacza. Przemysław Czapliński, krytyk sztuki mówi, że "to co Barańczak robił po zamieszkaniu w Stanach Zjednoczonych przypomina pracę kogoś, kto dał się sklonować". Poeta miał nieprawdopodobne tempo tłumaczeń, które nie były sztampowe czy standardowe, ale opatrzone jego indywidualnym piętnem.
Jak mówi profesor Czapliński ogromnym wkładem Barańczaka w polską kulturę jest też próba przeniesienia na nasz grunt absurdalnego humoru. Warte uwagi są jego limeryki.
Stanisław Barańczak był jednym z głównych przedstawicieli "Nowej Fali". Często odsłaniał w niej absurdy komunizmu. W rozmowie z dziennikarką Radia Merkury w 1981 roku opowiadał między innymi o tomiku zatytułowanym "Tryptyk z betonu, zmęczenia i śniegu". "Są to wiersze związane z przyziemnymi sprawami, rzadko będące tematem poezji jak np. wiersze kolejkowe, o tym nieszczęściu stania w kolejkach, które nas trapią".
Jako poeta Barańczak debiutował już podczas studiów na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza. Później został pracownikiem naukowym uczelni, którą musiał opuścić ze względu na działalność opozycyjną.
Barańczak wrócił do pracy na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w 1980 roku. Rok później dostał propozycję pracy w Stanach. Od 1981 wykładał na Uniwersytecie Harvarda w USA. Od wielu lata zmagał się z chorobą Parkinsona.
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w kaplicy bostońskiego cmentarza Mount Auburn, gdzie są chowani także członkowie elity intelektualnej związani z Uniwersytetem Harvarda w Cambridge.
W kaplicy na cmentarzu wystawiono urna z prochami poety. Autora, oprócz najbliższej rodziny i przedstawicieli środowisk polsko-amerykańskich żegnali przedstawiciele polskiej placówki dyplomatycznej w Nowym Jorku.
Artysta pośmiertnie został odznaczony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Orderu Odrodzenia Polski. List od prezydenta przeczytał ambasador polski w USA Ryszard Schnepf. Według życzeń rodziny zmarłego Stanisława Barańczaka uroczystość była bardzo skromna. Nie zabrakło jednak na niej wspomnień z różnych momentów życia artysty, anegdot i opowieści związanych z działalnością dydaktyczną poety na Uniwersytecie Harvardzkim.
Sylwetkę Stanisława Barańczaka przypomniała prestiżowa gazeta Boston Globe.
(Radio Merkury+IAR)
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka
Jeżeli porcelana to wyłącznie taka
Której nie żal pod butem tragarza lub gąsienicą czołgu,
Jeżeli fotel, to niezbyt wygodny, tak aby
Nie było przykro podnieść się i odejść;
Jeżeli odzież, to tyle, ile można unieść w walizce,
Jeżeli książki, to te, które można unieść w pamięci,
Jeżeli plany, to takie, by można o nich zapomnieć
gdy nadejdzie czas następnej przeprowadzki
na inna ulicę, kontynent, etap dziejowy
lub świat
Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
Czy nikt ci nie powiedział, że nie będziesz nigdy
w świecie
czuł się jak u siebie w domu?
Stanisław Barańczak