Komenda Powiatowa Policji w Gnieźnie podała, że w środę do jednego z mieszkańców Jastrzębowa zapukała około 50-letnia kobieta.
"Popatrzyła na mężczyznę, który otworzył jej drzwi i powiedziała: jest pan chory, proszę przynieść ręcznik i jajko. Najpierw odmówiła zaklęcia i pokazała, co zostało po zgniecionym jajku. W ręczniku miały znajdować się czarne włosy, przyczyna nieszczęścia gospodarza" – podała policja.
"Wróżka" zapewniała, że chorobę można odczynić, pod warunkiem że mężczyzna przyniesie wszystkie znajdujące się w domu oszczędności, a następnie zawinie je w sweter.
Gdy już przekazał uzdrowicielce pieniądze, rzuciła sweter na regał i rozpoczęła obrzęd, po czym mężczyzna miał opuścić mieszkanie, wziąć łopatę i na zewnątrz zakopać kępę włosów, co też uczynił. W ten sposób miał odpędzić chorobę. Gdy wrócił do domu, nie zastał już kobiety ani pieniędzy
– podała KPP w Gnieźnie.
Na razie wiadomo, że "wróżka" odjechała w nieznanym kierunku szarym autem.