Przyjść mogą biedni i potrzebujący, także goście zza wschodniej granicy, którzy uciekli przed rosyjską agresją - mówi Elżbieta Malik z poznańskiej Barki.
Tyle osób z daleka i z bliska. Te osoby, które mieszkają w Poznaniu (a przybyły z Ukrainy) to już są nasi. Było to dla nas wyzwanie, żeby uhonorować wrażliwość osób dotkniętych działaniami wojennymi, a jednocześnie uhonorować też potrzeby kulturowe.
Mieszkaniec Barki Sławek Kołodziejczyk cieszy się, że znów można organizować śniadanie wielkanocne. Na jego potrzeby rozbił dwa duże namioty.
Przez koronawirusa Wielkanoc, Boże Narodzenie były w okrojonym składzie, a teraz chcemy wrócić do tego, co było kiedyś. Tego nie znam, bo jeszcze tu nie mieszkałem, ale z opowieści wiem, że przed pandemią dużo ludzi tu przychodziło. Ze względu na pogodę rozbiliśmy te namioty.
Początek śniadania w Barce na Zawadach o 10:30.