Z Poznania do swojej gdyńskiej pracowni wrócił właśnie autor pomnika - Adam Dawczak-Dębicki. Wcześniej zniszczenia widział tylko na zdjęciach, teraz mógł je zobaczyć na własne oczy.
Zniszczonej rzeźby nie trzeba będzie odlewać na nowo. Jej renowacja zajmie około dwóch-trzech miesięcy. Pomnik stał do tej pory przed budynkiem Uniwersytetu Medycznego, bo Krzysztof Komeda był jego absolwentem. Czy rzeźba wróci na skwer przy ulicy Przybyszewskiego - jeszcze nie wiadomo. Uczelnia, która ufundowała pierwszy na świecie pomnik Komedy, rozpatruje dwa scenariusze - powrót pomnika na stare miejsce, ale z dodatkowym monitoringiem lub ustawienie rzeźby wewnątrz budynku.
Policja cały czas szuka wandali, którzy zniszczyli pomnik. Jeżeli uda się ich złapać, będą musieli zapłacić za renowację rzeźby. Teraz koszty - kilkanaście tysięcy złotych - pokryje uczelnia.