W maju ubiegłego roku policja zatrzymała pięcioro byłych i obecnych szefów firmy. Dwoje trafiło do aresztu. Po dwóch miesiącach wyszli na wolność, ale musieli wpłacić po 70 tysięcy złotych poręczenia majątkowego - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej Michał Smętkowski.
To postępowanie jest w toku. Cały czas zgłaszają się kolejne osoby pokrzywdzone, my też te osoby wyszukujemy. Prawdopodobnie ich liczba może znacząco wzrosnąć. W sprawie usłyszało zarzuty pięć osób. Jak ustaliliśmy, firma nie podejmowała działań zmierzających do zorganizowania koncertów. Natomiast krótko przed terminem - odwoływała je tak, że tutaj osoby, które kupowały bilety, zostały - naszym zdaniem - oszukane.
Zarzuty, jakie usłyszeli podejrzani, dotyczą oszustwa i wyłudzenia pieniędzy. Według śledczych imprezy, na które podejrzani sprzedawali bilety, nigdy nie miały się odbyć. Sale nie były wynajmowane. Nic o występach nie wiedzieli też artyści, na których koncerty podejrzani sprzedawali bilety. Po odwołaniu imprez, nabywcy biletów nie mogli odzyskać pieniędzy. Pokrzywdzonych mogą być tysiące osób w całej Polsce. Śledczy do wszystkich starają się dotrzeć.