W maju ubiegłego roku sąd skazał Grażynę F. za wywiezienia do lasu ciała zmarłego w jej firmie Ukraińca. Zwłoki znaleziono pod Wągrowcem.
Kobieta dostała rok i 10 miesięcy więzienia oraz ośmioletni zakaz prowadzenia działalności gospodarczej związanej z zatrudnianiem pracowników. Oskarżona podobnie, jak jej obrońcy, chce uniewinnienia.
Odnośnie wypowiedzi dotyczącej mojego nieokazania skruchy, chciałam stwierdzić, że tak nie było i chciałam ponownie powiedzieć, że chciałam przeprosić rodzinę za zaistniałe zdarzenie. Jest mi z tego powodu bardzo przykro
- powiedziała dziś Grażyna F.
Oskarżona nie była sama w zakładzie pracy. Stanowiła mniejszość, a przede wszystkim jest interes procesowy w tym, aby oskarżoną obciążać. W sytuacji bowiem, gdyby oskarżonej nie obciążali, sami by musieli ponieść odpowiedzialność za nieudzielenie pomocy zmarłemu, poszkodowanemu
- mówi adwokat Jacek Sawicki.
Obrońca Grażyny F. adwokat Jacek Sawicki domaga się ponownego procesu, gdyby sąd nie przychylił się do wniosku o uniewinnię.
Taki sam wniosek złożyła prokurator, która chce dla kobiety maksymalnej kary - trzech lat więzienia. Wyższego wyroku chce także rodzina zmarłego mężczyzny. Decyzję sądu poznamy w przyszłym tygodniu.