Parlamentarzysta Koalicji Obywatelskiej z Poznania twierdzi, że na przejściu w Medyce nie ma odpowiedniej organizacji i często przemarznięte osoby nie mają pomocy medycznej. Napisał na Twitterze: „(…)wielu ludzi, którzy wychodzą z przejścia w Medyce jest w stanie ciężkiej hipotermii. W tym momencie nie ma tam ani punktu medycznego, ani żadnego ratownika.”
"To nieprawda" – mówi nam Maciej Maruszak, dyrektor podkarpackiego oddziału okręgowego PCK.
Tam najczęściej jest nie tyle lekarz, ale albo ratownik albo pielęgniarka. Zawsze tam jest. Mało tego, jeżeli jest potrzeba, jest wzywany system i zespół ratownictwa medycznego dojeżdża w ciągu kilku minut. Mieliśmy już taką sytuację na dwóch przejściach – nawet przed zespołem ratownictwa medycznego z punktu recepcyjnego dojeżdża bezpośrednio karetkami ratownik lub lekarz, bezpośrednio do granicy, jeżeli trzeba dodatkowo tam wzmocnić
- wyjaśnia Maciej Maruszak.
Dyrektor Maruszak podkreśla jednocześnie, że punkty recepcyjne znajdują się od kilkuset metrów do maksymalnie 2 kilometrów od przejścia granicznego, więc wsparcie dla obecnych ciągle na przejściu granicznym medyków dociera w ciągu kilku minut.
Na wypowiedź posła Sterczewskiego postanowiła odpowiedzieć wojewoda podkarpacka Ewa Leniart, która odpisała:
"Na przejściu granicznym w Medyce w pełni zabezpieczona jest pomoc medyczna. Akcję koordynuje Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Przemyślu. Wszystkie punkty recepcyjne i przejścia graniczne mają pełny dostęp do tego rodzaju opieki".
PILNE: wielu ludzi, którzy wychodzą z przejścia w Medyce jest w stanie ciężkiej hipotermii. W tym momencie nie ma tam ani punktu medycznego, ani żadnego ratownika. @szefernaker @EwaLeniart proszę o pilną interwencję!
— Franek Sterczewski (@f_sterczewski) March 1, 2022
Info od @Bacon227 który jest na miejscu.
Ja nie proszę RP o litość nad Sterczewskim, ja proszę o litość nad sobą: mam silną alergię na głupotę, a media mnie nie oszczędzają. Jak nie covidowa propaganda, to nachodźcy umierający po lasach, jak nie nachodźcy to teraz Franek.