Kilkunastu pracowników trzeba było ewakuować - mówi wójt Czerwonaka Marcin Wojtkowiak.
Zajął się dach hali sportowej. Udało się nam go ugasić. Natomiast nie znamy jeszcze przyczyn pożaru. W tej chwili trwał tutaj remont dachu hali sportowej, tak, że pierwszymi osobami, które zauważyły pożar na pewno byli pracownicy. Zostali szybko poinformowani kolejni ludzie i udało nam się wszystkich ewakuować. Na pewno te straty będą duże, trudno jeszcze mówić o kwotach, ale niestety myślę, że trzeba będzie je szacować w milionach złotych
- mówi wójt Czerwonaka.
Spaliła się jedna trzecia dachu, zalane zostały też pomieszczenia obiektu. Hala była ubezpieczona. Przyczynę pożaru określi biegły, który jeszcze dziś będzie pracował na miejscu.
W hali - z powodu trwającego remontu - nie było żadnych wakacyjnych zajęć dla dzieci. Na miejscu byli tylko pracownicy i ekipa remontowa. W akcji uczestniczyło 14 zastępów straży pożarnej. Nadal nadzorują pogorzelisko.