Na miejsce wysłano 17 zastępów straży pożarnej. Było też pogotowie ratunkowe, które wezwano do organisty - mężczyzna prawdopodobnie podtruł się dymem. Po godzinie 21.00 na miejscu było już tylko kilka zastępów OSP. Ochotnicy sprawdzali zgliszcza, pilnowali, aby ogień ponownie się nie pojawił i pomagali w porządkach.
Znak, że głupota w narodzie trzyma się mocno.