Ogień bardzo szybko ugaszono, ale doszło do dużego zadymienia i trzeba było ewakuować mieszkańców. 15 osób, w tym sześcioro dzieci zabrano do szpitala na obserwację.
Jak nam powiedział dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej nr 1 Marek Andruszkiewicz - poszkodowani nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Mieszkańcy nie wrócą dzisiaj do swych mieszkań, bo trzeba je przewietrzyć. Wyłączono także prąd. Noc spędzą u znajomych i rodzin. Przyczyny pożaru i szkody nie są jeszcze znane.