Oznacza to, że ponad 66 procent dla Bronisława Komorowskiego i niecałe 34 procent dla Andrzeja Dudy. Do urn w Poznaniu i okolicach poszło nieco ponad pół miliona obywateli.
Wybory w zasadzie przebiegały spokojnie. Doszło jedynie do incydentu po zakończeniu głosowania. - Przewodniczący komisji w pewnym momencie zaczął utrudniać pracę komisji, schował pieczątki i część kart do głosowania. Został odwołany z funkcji przewodniczącego, musiała interweniować policja - tłumaczy komisarz wyborczy w Poznaniu sędzia Henryk Komisarski.
Incydent wyborczy wyjaśnia teraz policja. Na razie nie są znane przyczyny dziwnego zachowania odwołanego przewodniczącego komisji obwodowej.
No...Jak jeszcze po Dudzie wygra w parlamencie PiS, to dostanie się Poznaniakom i pozostałym Wielkopolanom niezły łomot.
Wszak mściwość, to immanentna część składowa tej religii miłości, którą reprezentuje p. Andrzej, z PiSem i KEPem
w tle, a do tego z Prezesem jako mentorem i nadzorcą.
Na szczęście RM (to poznańskie) z racji na poprawną politycznie politykę nie oberwie.
I tego się trzymajmy.