Na bazę Ryanaira czekaliśmy długo. Od pierwszego regularnego połączenia zagranicznego - czyli od lotów do Londynu linią Air Polonia - minęło 14 lat. W tym czasie wiele się zmieniło. Ludzie korzystają z komunikacji lotniczej by dotrzeć do pracy. Coraz częściej latamy też na wakacje. Ale działa to również w drugą stronę. Do Poznania przylatują zagraniczni goście, nie tylko Niemcy i Brytyjczycy. Przez wiele lat poznańskie lotnisko miało trochę pecha, a niektórzy zarzucali władzom brak inicjatywy w pozyskiwaniu nowych przewoźników. Prezes Ławicy Mariusz Wiatrowski liczy, że teraz wszystko się odmieni.
- Spodziewamy się ogromnego ruchu lotniczego. Jeśli wszystkie nasze cele zostaną zrealizowane to nawet o 40% podniesie się ruch dzięki Ryanair. W przyszłym roku znacznie przekroczymy 2 miliony pasażerów - mówi Wiatrowski.
Od poniedziałku wróciło połączenie z Madrytem. Samolot z Poznania wyleciał wypełniony niemalże w stu procentach. Wolne zaledwie 4 fotele - na 189 miejsc.
- To połączenie spadło z nieba. Świetna cena i to mnie skusiło - wyjaśnia jeden z pasażerów - Optymalna byłaby Malaga - odpowiada pasażerka na pytanie o inne hiszpańskie kierunki.
Z Malagą to mamy nadzieję temat wróci - ponoć jeden z przewoźników "robi przymiarki". Dla przewoźników ważne jest by dany kierunek był całoroczny czyli nie tylko w wakacje ale też i np. jesienią. Jeśli latają pracownicy to jest pewniejszy kierunek a jeśli jest dwukierunkowy, to tym bardziej - jeszcze raz prezes Wiatrowski.
- Mieliśmy już połączenia z Madrytu. Było bardzo dużo turystów, też trochę biznesu. Nie tylko my jesteśmy ciekawi świata. Są również osoby poszukujące pracy - dodaje Wiatrowski.
A w naszym studiu Jan Mazurczak z Poznańskiej Lokalnej organizacji Turystycznej Czy wreszcie się coś ruszy?