Poznaniacy, którzy robili dziś zakupy mówili, że nie wyobrażają sobie świąt bez żywej choinki.
Choinka musi być żywa. W tym roku bierzemy jodłę, bo pan nam tutaj zaproponował, zawsze był świerk, ale zawsze żywa choinka, bo z domu rodzinnego to mam. Ta wizja tego, że to jest ta żywa choinka, te igły opadające, to sprzątanie, to jest cały urok tych świąt. Ja to lubię. Choineczkę już kupiłam, też tutaj żywą. Może nie musi być żywa, ale w tym roku jest, w doniczce. Dzieci mają działki, więc będzie wkopana, jak nie straci tego igliwia. Już pachnie w domu, a będzie jeszcze więcej, bo jak zacznie się gotować, to będzie fajnie!
- mówią poznaniacy.
Poznaniacy kupują lżywe choinki. Rano nie było praktycznie ruchu, dopiero około 10.00 - 11.00 się zaczęło ruszać. Kupują: jodłę kaukaską, sosnę i świerk. Pachną, do 13 grudnia były ścinane. Mamy też jemiołę
- mówią sprzedawcy.
Ceny wahają się od kilkudziesięciu złotych po niemal 200. Małe drzewko w doniczce np. na stół kupimy za około 30-u złotych. Za dwumetrową jodłę kaukaską trzeba zapłacić ponad 150 - 160 złotych.