„Na pewno się przyda” – mówi nam pan Krzysztof z koczowiska na Ratajach.
Wygląda, że można w tym się przespać. Wąski, nie jest za wiele miejsca w tym, ale idzie się przespać, jeżeli chodzi tylko o spanie, to idzie się przespać, jak do tego jakieś ciepłe koce to tak, tymi ciepłymi kocami się otulić
- mówi pan Krzysztof.
W środku może być nawet 20 stopni Celsjusza. Namioty wykonano z pianki poliuretanowej, a ściany mają grubość pięciu połączonych karimat. Jeden kosztuje ponad pół tysiąca złotych. Wolontariusze musieli przywieźć namioty aż z Czech.
„To awaryjne schronienie w okresie zimowym” – podkreśla Wioletta Bogusz ze stowarzyszenia „Zupa na Głównym”.
No niestety co roku statystyki mówią o tym, że na terenie Polski zamarza około 100 osób, które są w kryzysie bezdomności. Początek tej zimy był taki, że było kilka dni mrozów i w tym czasie trzy znane nam osoby zamarzły, natomiast jedna została wybudzona z hipotermii i grozi jej amputacja palców
- mówi Wioletta Bogusz.
Namioty zostaną na koczowiskach poznańskich bezdomnych do wiosny. Później trafią do magazynu i zostaną wykorzystane w kolejnym roku. Na terenie Poznania działają schroniska i ogrzewalnie. Bezdomni często nie chcą jednak do nich iść. Szacunkowo w stolicy Wielkopolski żyje ponad 1200 osób w kryzysie bezdomności i takich ludzi przybywa.