- Zalecenie rozbiórki arcybiskup wydał już kilka lat temu. Zgłoszono ją Powiatowemu Inspektorowi Nadzoru Budowlanego - mówi proboszcz parafii ścięcia Świętego Jana Chrzciciela Tomasz Kulka. - Rozbiórka została przeprowadzona na podstawie prawa budowlanego. Przegląd architektoniczny wykazał, że budynek jest w stanie katastrofalnym. Był zdewastowany w środku. Jedna ze ścian odchodziła od reszty. On się po prostu rozsypywał. Prawdopodobnie przewróciłby się na ulicę Jaśkowiaka, która jest ulicą dosyć ruchliwą. Poza tym ludzie z zewnątrz wchodzili do kościoła.
Proboszcz zdementował plotki o sprzedaży przez Kurię ziemi deweloperowi.
- Krzyż z ołtarza będzie poddany renowacji - mówi ksiądz Kulka. - Ten krzyż nie był wewnątrz, bo tam w środku nic nie było. Był na wieży kościoła. Został zdjęty i wyczyszczony, będzie ocynkowany, pomalowany i przeniesiony na nasz kościół parafialny. Parafianie reagują w ten sposób, że wreszcie sprawa została uporządkowana. To jest grunt parafialny, który absolutnie nie został sprzedany - zaznaczył.
Kościół Świętej Trójcy na Morasku zbudowali w latach 30. ubiegłego wieku na własną rękę mieszkańcy. Nie został ukończony, brakło prezbiterium. Po wojnie krótko służył za betoniarnię, ale głównie stał opuszczony. Nie był objęty ochroną konserwatora.
Łukasz Matulka