Problemy zaczęły się, kiedy nazwisko kandydata poznała opinia społeczna. Okazuje się, że Sebastian Lisiak ma za sobą przeszłość, która w opinii Piotra Korytkowskiego dyskwalifikuje go jako dyrektora szkoły.
Kandydat w młodości był ochroniarzem. Według anonimowych doniesień - oprócz dyskotek - pilnować miał agencji towarzyskich. Nigdy nie był karany, co więcej ma w karierze epizod pracy w policji, zdobył też spore wykształcenie - łącznie z doktoratem, jednak - jak mówi prezydent Konina - nierozliczona, niejasna przeszłość to przeszkoda nie do przeskoczenia.
Kandydat musi mieć nieposzlakowaną opinię, a według mojej wiedzy są wątpliwości. Spełnia wszystkie kryteria formalne, aby dyrektorem zostać, natomiast ten jeden punkt w prawie oświatowym, a mianowicie posiadanie nieposzlakowanej opinii budzi moje bardzo poważne wątpliwości. Jeżeli nie będzie jakichś twardych dowodów w tym względzie ja gotów jestem bronić swojego stanowiska przed sądem
- mówi prezydent Konina.
Sam zainteresowany nie chciał rozmawiać z Radiem Poznań, odsyłając nas po wyjaśnienia do władz miasta.