NA ANTENIE: Przegląd zagranicznych mediów
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Prezydent Konina o kandydacie na dyrektora szkoły: Zrobię wszystko, co się da, by do tej nominacji nie dopuścić

Publikacja: 17.04.2023 g.17:52  Aktualizacja: 17.04.2023 g.17:55 Sławomir Zasadzki
Konin
Chodzi o funkcję dyrektora Szkoły Podstawowej nr 3 w Koninie. W konkursie na to stanowisko kryteria spełniał tylko jeden z trzech kandydatów i to on zarekomendowany został prezydentowi przez komisję konkursową.
Piotr Korytkowski konin - Leon Bielewicz  - Radio Poznań
"Zrobię wszystko, co się da, by do tej nominacji nie dopuścić" - mówi prezydent Konina Piotr Korytkowski. / Fot. Leon Bielewicz (Radio Poznań)

Problemy zaczęły się, kiedy nazwisko kandydata poznała opinia społeczna. Okazuje się, że Sebastian Lisiak ma za sobą przeszłość, która w opinii Piotra Korytkowskiego dyskwalifikuje go jako dyrektora szkoły.

Kandydat w młodości był ochroniarzem. Według anonimowych doniesień - oprócz dyskotek - pilnować miał agencji towarzyskich. Nigdy nie był karany, co więcej ma w karierze epizod pracy w policji, zdobył też spore wykształcenie - łącznie z doktoratem, jednak - jak mówi prezydent Konina - nierozliczona, niejasna przeszłość to przeszkoda nie do przeskoczenia.

Kandydat musi mieć nieposzlakowaną opinię, a według mojej wiedzy są wątpliwości. Spełnia wszystkie kryteria formalne, aby dyrektorem zostać, natomiast ten jeden punkt w prawie oświatowym, a mianowicie posiadanie nieposzlakowanej opinii budzi moje bardzo poważne wątpliwości. Jeżeli nie będzie jakichś twardych dowodów w tym względzie ja gotów jestem bronić swojego stanowiska przed sądem

- mówi prezydent Konina. 

Sam zainteresowany nie chciał rozmawiać z Radiem Poznań, odsyłając nas po wyjaśnienia do władz miasta.

https://radiopoznan.fm/n/h4kxuC
KOMENTARZE 1
Waldemar Duczmal
Waldemar Duczmal 18.04.2023 godz. 09:35
A'propos nieposzlakowanej opinii: Paweł Adamów, działacz poznańskiej Nowoczesnej, obecny wiceprezydent Konina, w 2018 roku został uznany winny zniesławienia Romana Klamyckiego, tropiciela poznańskich afer. Sąd nakazał mu zapłatę na rzecz Romana Klamyckiego 3000 zł i umieszczenie przeprosin w „Głosie Wielkopolskim”. Jednocześnie sprawa została warunkowo umorzona.