Prezydent Poznania niszczy ZOO - uważa miejski radny i podaje przykład żółwi

Radny powołał się na ostatnią relację w telewizji publicznej. Wielokrotnie informowałem pana prezydenta o różnych nieprawidłowościach w tej jednostce - mówił przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.

Na tym zdjęciu widać żółwia mieszkającego w niewiele większej od siebie skrzynce w wodzie pełnej odchodów. Jak może pan prezydent odbierać zwierzęta innym hodowcom do ogrodu, w którym sam stwarza zwierzętom podobne warunki? (...) Ostatnio pan prezydent przeniósł ZOO do Wydziału Zdrowia. Nie dziwię się, zwierzęta przebywając w takich warunkach potrzebują opieki lekarskiej - zwłaszcza psychiatrycznej.

Radny mówi, że odpowiedzi prezydenta Poznania w sprawie ogrodu zoologicznego "były w stylu przywódcy Korei Północnej". Według Michała Grzesia z ogrodu wyrzucono doświadczonych pracowników.

Sądy część z nich przywróciły do pracy zasądzając wysokie odszkodowanie

- twierdzi radny.

Po oświadczeniu radnego opozycji - zgodnie z regulaminem - nie prowadzono dyskusji. 

Wiceprezydent miasta odrzuca oskarżenia radnego opozycji, że gady żyją w ZOO w złych warunkach. "Nie ma żadnego przypadku, żeby jakiekolwiek zwierzę w naszym ogrodzie zoologicznym cierpiało" - mówi Radiu Poznań zastępca prezydenta Jędrzej Solarski. "Jestem zachwycony opieką i podejściem pracowników" - dodaje zastępca Jacka Jaśkowiaka.

Byłem na dłuższym rekonesansie w Nowym ZOO, potem w Starym ZOO, wszystkie zwierzęta przebywają naprawdę w bardzo dobrych warunkach - również żółwie! Byłem tam, gdzie przebywają żółwie i nigdy nie widziałem takich obrazków. Zresztą to jest niemożliwe, żeby pani dyrektor takie coś zaakceptowała, bo ona zbyt bardzo kocha zwierzęta, żeby takie rzeczy mogły się dziać.

Wiceprezydent zapowiada, że formalnie odpowie radnemu opozycji. Jędrzej Solarski od niedawna zajmuje się nadzorem nad poznańskim ogrodem zoologiczny.