Rozpoczęciu procesu sprzeciwił się obrońca oskarżonego. Biegłemu z Francji, którego opinia stała się podstawą oskarżenia profesora Gapika, mecenas Andrzej Koch zarzucił brak obiektywizmu. Zastrzeżenia obrońcy przekonały Sąd Rejonowy. Sąd Okręgowy był jednak innego zdania.
- Nie zaistniały okoliczności, które podważają obiektywizm biegłego lub zaufanie do jego wiedzy i doświadczenia - mówi sędzia Wojciech Wierzbicki. Na rozpoczęcie procesu czekają pokrzywdzone pacjentki. Pełnomocnik jednej z nich mecenas Krzysztof Urbańczak mówi, że przyszedł czas na wyrok w tej sprawie.
Prof. Lechosław Gapik zgodził się na podawanie jego nazwiska i upublicznianie wizerunku - przyp. red.