Około 250 osób domagało się wyższych pensji i odsunięcia od negocjacji globalnej kancelarii prawnej Littler, która wg związkowców zwalcza związki zawodowe.
Pikietujący skandowali m.in hasła "Zarząd do roboty za 3 tys zł".
Niektórzy pracownicy na protest przyszli ze swoimi rodzinami i dziećmi, jak mówili to dla nich żeby żyły w lepszych warunkach.
Szef zakładowej Inicjatywy Pracowniczej Mariusz Piotrowski, mówił że walczą o 800 zł podwyżki miesięcznie dla każdego pracownika. Domagają się też aby zarząd Jeremiasa zrezygnował przy negocjacjach z wynajętej firmy prawniczej, która słynie ze zwalczania związków.
Jesteśmy zadowoleni, ze tak wielu ludzi przyszło nas poprzeć. Domagamy się dobrych płac i warunków do życia. Inflacja nas dojeżdża , państwo nas dojeżdża i firma nas dojeżdża
- wyjaśnia Mariusz Piotrowski.
Dyrektor Jeremiasa Marcin Mróz zapewnił, że firma jest gotowa do negocjacji płac: "Dużo zależy od gotowości związków na ten dialog my jesteśmy gotowi do dialogu tak jak przez ostatnie dwa lata".
Kolejna tura rozmów w Jeremias 30 października.