Za przewodniczącym zakładowej Solidarności ujęli się koledzy z całej Wielkopolski: z Leszna, Piły, Gniezna, a także z poznańskich zakładów, w tym z pobliskiego Volkswagena. Zwolniony z pracy Andrzej Magdziarz założył koszulkę z napisem: "Nie jestem chuliganem, jestem związkowcem". - Nie zrobiłem tego, co zarzuca mi pracodawca. Nie miałem wiedzy o źle działającej maszynie - mówi Magdziarz.
Pretekstem do zwolnienia było rzekome naruszenie przepisów wewnętrznych i BHP. Działacze Solidarności wręczyli petycję do władz firmy, którą odebrali menadżerowie niższego szczebla. Nie chcieli komentować sprawy. Przypomnieli, że firma wydała w tej sprawie oświadczenie.
Wielkopolska Solidarność o sprawie zawiadomiła centralę firmy w Anglii oraz poprosiła o pomoc tamtejsze związki zawodowe. W sądzie pracy jest też wniosek o przywrócenie do pracy zwolnionego związkowca.