Miasto nie podpisało umowy na przyszły rok i po ponad dziesięciu latach rowery wypożyczane na minuty znikną z ulic Poznania. Powodem są rosnące koszty i coraz mniejsze zainteresowanie.
„Oczekujemy zmiany decyzji urzędników” – mówi Szymon Kwiek z grupy „TAK dla Poznańskiego Roweru Miejskiego”.
Do wiosny jest jeszcze trochę czasu i mamy nadzieję, że Poznań pokaże mieszkańcom, że mają wybór. Nikt nie musi korzystać z tego środka transportu, ale równie dobrze Poznań dopłaca do transportu publicznego, jeżeli mamy na myśli autobusy czy tramwaje, to znaczy, że je też mamy usunąć?
- pyta Szymon Kwiek.
Przez trzy lata liczba wypożyczeń spadła z półtora miliona do trzystu tysięcy. Miasto co roku płaciło za system około pięciu milionów złotych. Natomiast wpływy wypożyczeń w ostatnich latach sięgały pół miliona złotych rocznie.
Obrońcy roweru miejskiego obwiniają o to pandemię. Dziś złożyli w urzędzie miasta petycję przeciwko likwidacji systemu. Teraz czekają na ruch urzędników. Projekt budżetu jest jednak już gotowy, a pieniądze, które nie będą przeznaczone na rower miejski, zostały przekierowane na budowę nowych dróg rowerowych.