O tym, że stacja ma powstać mieszkańcy dowiedzieli się z mediów. Na konferencji prasowej z prezydentem Kalisza wójt Żelazkowa Sylwiusz Jakubowski poinformował, że przekaże miastu ponad 8 hektarowy teren w strefie inwestycyjnej na budowę takiej instalacji. Mieszkańcy twierdzą, że nikt nie konsultował z nimi tej decyzji. Nie wiedzieli o niej także radni.
- Tutaj chcą zrobić? Bez zgody rady, mieszkańców, bez wiadomości. Nigdzie nie podane, w ten sposób żeby robić? Nawiozą śmieci i ludzi trują? Ten teren miał być przeznaczony na jakieś inne zakłady. A nie na takie coś. Najlepiej pozbyć się odpadów z miasta na wieś, bo ludzie na wsi mogą wąchać smrody... - oburza się jeden z mieszkańców.
- My w Dębem mieliśmy już dwa razy typowe wysypiska śmieci, faktycznie te tereny są taką tykającą bombą do dzisiaj, bo Kalisz się pozbył śmieci na dwadzieścia lat, przysypane są i to istnieje. Ja się nie dziwię mieszkańcom, że oni są tak przerażeni - mówi sołtys wsi Dębe Paweł Olejniczak.
Wójt Żelazkowa poinformował na konferencji prasowej, że procedury przekazania miastu terenu pod budowę stacji przeładunkowej odpadów już trwają.