Protesty ws. liberalizacji prawa aborcyjnego

Na jednym z transparentów napisały: "54 dni bez odpowiedzi marszałka Sejmu na prośbę o spotkanie z Aborcyjnym Dream Teamem".

Podczas demonstracji zapowiedziały, że dalej będą zabiegać o to spotkanie.

Właśnie, by porozmawiać o legalnej aborcji, o tym, dlaczego jest to potrzebne na już, dlaczego referendum nie jest żadnym rozwiązaniem. Chcemy przypomnieć dzięki komu mają tę władzę, dzięki komu Hołownia w ogóle może  być marszałkiem. Kompromis aborcyjny to nie jest prawo kobiet do bezpiecznego przerywania ciąży. Tylko to są warunki stawiane, kiedy kobieta może przerwać ciążę. Co oznacza, że to nie jest pełnia praw, o którą walczymy

- mówiły organizatorki protestu.    

Organizatorki protestu przekonywały, że według sondaży miażdżąca większość polskiego społeczeństwa jest za legalną aborcją do 12-ego tygodnia na żądanie bez podawania przyczyny. Manifestacji przysłuchiwała się poznańska posłanka KO Katarzyna Kierzek-Koperska, która powiedziała, że za marszałka Hołownię nie może się wypowiadać, ale Koalicja Obywatelska zrealizuje postulaty dotyczące praw kobiet.

My żeśmy to obiecali. Pan premier Donald Tusk wyraźnie zaznaczył, że prawa kobiet będą jednym z jego priorytetów. Pamiętajmy, że jesteśmy w trochę niezręcznej dziś sytuacji ze względu na budżet. Musimy go uchwalić, bo jak nie będzie budżetu, to i nie uchwalimy praw dla kobiet, więc wszystkie ręce dziś na pokład, jeśli chodzi o  budżet i jestem przekonana, że jak tylko to się wydarzy, to będziemy w dalszej kolejności procedować właśnie tę ustawę, bo jest duża chęć do zmiany tych przepisów wśród naszych koalicjantów również. Wydaja nam się, że również przekonamy PSL do tego. 

- mówiła posłanka.

W proteście uczestniczyło ponad 50 osób. Takie demonstracje zorganizowano także w innych dużych miastach, bo dziś mija 31 lat od tzw. kompromisu aborcyjnego.