Poznański Sąd Okręgowy odrzucił dziś wniosek obrońcy oskarżonego, który chciał, by biegły wycenił straty pokrzywdzonych. Seniorki z Europy Zachodniej straciły bowiem nie tylko pieniądze, ale także biżuterię. Według prokuratora Marcina Szponda, wniosek obrońcy zmierza do przedłużenia procesu.
- Jeżeli mamy dokumentację potwierdzająca zakup takiej biżuterii przez pokrzywdzonych. Mamy zeznania pokrzywdzonych, to nie ma najmniejszych wątpliwości co to tego, że taka wartość tych przedmiotów jest rzetelna. W związku z tym powoływanie kolejnego biegłego z zakresu biżuterii, w moim przekonaniu nie jest celowe. Zmierza w oczywisty sposób do przedłużenia postępowania - mówił prokurator.
Dziś sąd chciał przesłuchać ostatniego świadka, ale kobieta się nie stawiła się na rozprawie. Policja nie mogła jej wręczyć wezwania, bo jej rodzina oświadczyła, że świadek nie mieszka w Poznaniu. Okazało się, że rodzina przestraszyła się policji, dlatego taką informację przekazała funkcjonariuszom. Obrońca Hossa oświadczył dziś, że kobieta na pewno stawi się na kolejnej rozprawie. Sąd wznowi proces pod koniec tego miesiąca. Hoss razem z bratem są oskarżeni o wielomilionowe oszustwa seniorów za granicą metodą "na wnuczka".