"Badamy wszystkie otrzymane zgłoszenia" - zapewnia rzeczniczka prasowa Kuratorium Oświaty w Poznaniu, Magdalena Miczek.
Otrzymaliśmy sygnały o wywieszaniu na terenie szkoły plakatów Strajku Kobiet, niestosownych, obraźliwych wpisach nauczycieli na profilach społecznościowych, które dotyczą młodzieży. Otrzymaliśmy również zgłoszenia o przesłanej rodzicom wiadomości od nauczycielek, aby nie przyprowadzać w danym dniu dzieci do przedszkola, czy też informację z prośbą o zbadanie kwestii nieusprawiedliwiania obecności w szkole w związku z manifestacjami.
Zgłoszone sprawy cały czas podlegają analizie pod kątem ewentualnych konsekwencji. Kuratorium nie ma jednak wiedzy o żadnym bezpośrednim zakłóceniu zajęć. Nie chce też informować, o jakie konkretnie szkoły chodzi.
Większość zgłoszeń dotyczy niestosownego i wulgarnego wyrażania swoich poglądów
- podkreśla Magdalena Miczek.
Przypomina też, że Wielkopolski Kurator Oświaty nie zgadza się na przyzwolenia dla młodzieży na opuszczanie lekcji czy zmianę organizacji pracy placówek związane z protestami społecznymi. Robert Gaweł pod koniec października wystosował do dyrektorów szkół prośbę o nieangażowanie szkół w spory polityczne.
W modelu jaśkowiakowym nauczyciele (a raczej nauczycielki) zajmują się różnymi rzeczami, tylko akurat nie tymi, za które im płacimy.