Poznań nagradza najlepszych taksówkarzy. Gala i pokaz filmu Night on Earth
Przy takich zabiegach chorzy nie muszą mieć przecinanego mostka, dzięki czemu szybciej mogą wyjść do domu po zabiegu i wrócić do aktywności. Mniejsze jest też ryzyko powikłań.
Pani Dorota z podpoznańskiej Rokietnicy po zabiegu czuje się bardzo dobrze i już się rehabilituje.
Jestem zadowolona z tego zabiegu, bo jest małoinwazyjny. Miałam cięcie boczne bez rozcięcia klatki piersiowej. Przed zabiegiem były dolegliwości - czułam czasami w sercu jakby takie rozdarcia. Cieszę się, robię postępy w rehabilitacji
- opowiada.
- Przygotowanie do takiego zabiegu zajmuje trochę więcej czasu, sama operacja jest też dłuższa - mówią: ordynator oddziału kardiochirurgii dr Paweł Bugajski i kardiochirurg Krzysztof Greberski.
Metoda pachowa jest przeznaczona dla chorych młodszych, u których sprawność fizyczna, zachowanie nienaruszonej obręczy barkowej, nieprzecięty mostek mają znaczenie np. w uprawianiu sportów ekstremalnych, ulubionego hobby czy wymagającej pracy zawodowej
- dodaje dr Bugajski.
Czas przebywania pacjenta na oddziale się skraca, dlatego, że nie mamy tych wszystkich problemów, które wynikają z przecięcia mostka. Mamy małą bliznę, rekonwalescencja jest dużo szybsza i nie ma ograniczeń dotyczących rehabilitacji
- podkreśla dr Greberski.
Zapotrzebowanie na tego typu zabiegi jest bardzo duże, bo wada zastawki aortalnej jest najczęściej występującą chorobą serca.
Kolejne takie małoinwazyjne operacje odbędą się w szpitalu na początku października. Są refundowane przez NFZ, a kwalifikacja pacjentów odbywa się na podstawie wskazań medycznych. Czas oczekiwania jest podobny, jak w przypadku innych zabiegów kardiochirurgicznych.