Lokalni działacze postanowli wycofać się z wcześniejszych deklaracji.
- Chodzi o to, że kampania robi się coraz brutalniejsza – wyjaśnia szef PSL w Pile Stefan Piechocki.
- Po pewnych analizach i rozmowach, bo cały czas mówiliśmy, że mamy młodego kandydata. Stwierdziliśmy, że szkoda wystawiać kandydata do walki brutalnej, która będzie w Pile. Zresztą ta walka się już toczy i myślę, że PSL jest partią, która jest bardzo umiarkowana i zrównoważona i nie chcemy uczestniczyć w brutalnej wojnie toczącej się na terenie Piły – tłumaczy.
Ostatecznie PSL zdecydowało się walczyć tylko mandaty w powiecie oraz województwie.
Ludowcy nie wystawią kandydatów do Rady Miasta. Nie poprą też żadnego ze zgłoszonych juz kandydatów na prezydenta Piły. Są to: Marcin Porzucek z PiS, Jan Lus z Unii Pracy (popierany też przez SLD) oraz urzędujący prezydent Piotr Głowski, wspierany przez Koalicję Obywatelską, czyli PO i Nowoczesną.