Teraz trzeba było zagazować prawie 30 tysięcy kaczek rzeźnych. Zdaniem starosty kaliskiego Krzysztofa Nosala takiego nasilenia ptasiej grypy jeszcze nie było:
Ja się obawiam, że to może tę branżę mocno osłabić, a nawet zlikwidować, bo ile jeden rolnik może przetrwać kryzysów, ile może nie mieć na spłatę kredytów. Dlatego jest to ogromny problem, staramy się jak najszybciej reagować. Bardzo racjonalnie, profilaktycznie. Ale niestety choroba się rozwija. Po raz pierwszy w tym roku nie było przerwy zimowej. Dlatego martwimy się bardzo
- mówi starosta.
Powiat kaliski należy do obszarów z największą liczbą gospodarstw drobiu w Polsce, których liczba dochodzi do 300. Od początku roku wirusa ujawniono 28 razy. Zagazowano prawie pół miliona sztuk drobiu.