Okazał się nim 25-letni mieszkaniec tego miasta. Prokuratura postawiła mu zarzut rozboju. Sąd 25-latka aresztował tymczasowo na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat więzienia.
Podejrzany napadł na bank w marcu tego roku. Na głowie miał kominiarką, a w ręku trzymał przedmiot przypominający broń. Od kasjerki zażądał wydania pieniędzy. Skradł kilkadziesiąt tysięcy złotych. Uciekł w kierunku pobliskiego lasu. Pomimo intensywnych poszukiwań policjantom nie udało się go schwytać.
Pod koniec czerwca śledztwo zostało umorzone wobec niewykrycia sprawcy napadu. Jednak śledczy nie zapomnieli o sprawie. Cały czas prowadzili czynności tzw. pozaprocesowe. Badali zabezpieczone w banku ślady, przeprowadzali laboratoryjne ekspertyzy. Jednocześnie regularnie docierały do nich różne informacje od mieszkańców z okolic banku, które precyzyjnie sprawdzali i weryfikowali. Policjanci 25-latka zatrzymali w mieszkaniu, nie krył swojego zaskoczenia. Tłumaczył śledczym, że pieniądze skradł na spłatę swoich długów.