Głosowanie poprzedziła debata o stanie miasta. Jacek Jaśkowiak chwalił się, że Poznań jest drugim miastem po Warszawie pod względem poziomu bezrobocia czy innych wskaźników gospodarczych.
W Poznaniu PKB per capita jest na poziomie 108 tysięcy złotych, mamy też po Warszawie największą liczbę firm na tysiąc mieszkańców, to są 223 firmy na tysiąc mieszkańców. Mamy też po Warszawie najniższą stopę bezrobocia, bo to jest dwa procent
- mówił Jacek Jaśkowiak.
Prezydent Poznania podkreślał, że dominującym tematem w ubiegłym roku była pandemia.
Klaudia Strzelecka z PiS przyznała, że był to rok kryzysu. Jednocześnie zarzuciła miejskim urzędnikom błędne przewidywania dotyczące sytuacji finansowej miasta.
"Państwa przewidywania są bardzo przestrzelone" - mówiła Klaudia Strzelecka.
Wbrew pierwszym bardzo pesymistycznym doniesieniom prezydentów, że miasto straci pół miliarda złotych przez epidemie, a potem, że 200 milionów złotych, ostateczne dochody miasta - między planem ze stycznia 2020 roku, a wykonaniem - spadły o 6 promili, czyli trochę ponad 26 milionów złotych
- dodawała radna.
Prezydenta Poznania w obronę wziął radny Wojciech Kręglewski z Koalicji Obywatelskiej.
Trudno było przewidzieć w momencie pierwszego lockdownu, jak się sytuacja rozwinie. Nie skończyło się tak źle, jak myśleliśmy w kwietniu i maju
- mówił radny.
A przedstawiciele opozycji zwracali również uwagę na wsparcie, które trafiło do samorządu ze strony budżetu państwa.