Radny zaczął dusić kelnerkę, a jego partnerka ją trzymała. Dostało się także mężczyźnie, który ruszył kelnerce z pomocą, a później także ochroniarzowi i policjantowi.
Oboje oskarżeni byli prowodyrami całego zajścia - mówiła sędzia Agnieszka Cabrera-Kasprzak.
Nie powiodła się linia obrony zmierzająca do wykazania, że to wszystkie inne osoby były agresywne, że po pierwsze agresywna, prowokująca była kelnerka - właściwie dwie kelnerki, które odmówiły sprzedaży alkoholu oskarżonym, że agresywni byli ochroniarze, że to policjanci były osobami agresywnymi
- mówiła sędzia.
Oboje oskarżeni zostali skazani na prace społeczne. Krzysztof S. na rok i cztery miesiące takich prac, jego partnerka na półtora roku. Będą musieli także zapłacić zadośćuczynienie poszkodowanym w wysokości od tysiąca do dwóch tysięcy złotych dla każdej osoby.
Sąd podkreślał, że oskarżeni zostali skazani za przestępstwa o charakterze chuligańskim. Działali bez wyraźnego powodu, bo trudno za taki powód uznać odmowę sprzedaży alkoholu. Traktowali kelnerki jako osoby niższej kategorii, które miały im służyć - podkreślał sąd.
Wyrok nie jest prawomocny, obrońca oskarżonych już zapowiedział apelację. Radnego i jego partnerki nie było w sądzie.