- Nikt o nich nie myśli, a przy niedużym nakładzie pracy, można je naprawić – tłumaczy Piszczek.
Tak to wygląda, że właściciel takiego samochodu jest już coraz starszy i nie jest w stanie nim jeździć. I prędzej czy później zdarzają się takie sytuacje, że auto ląduje na złomowisku czy skupie złomu. A my chcemy te samochody uratować. Chcemy je uratować, by mogły nadal jeździć i znalazły kolejnego właściciela. Zamierzamy odkupić takie klasyki, a potem niedużym kosztem odświeżyć, naprawić i sprzedać, aby ktoś inny mógł się dalej nim cieszyć.
Naprawą aut zajmie się kilkuosobowy zespół z Zakrzewa. Jak zaznacza łukasz Piszczek, nie ma to być typowa renowacja samochodu, ta byłaby zbyt kosztowna. Chodzi raczej o przywrócenie "życia" i sprawności. Tak, by autem można było się bezpiecznie jeździć po drogach. Samochody, które można zgłaszać do pana Łukasza i jego ekipy powinny pamiętać czasy PRL-u, jednak zakrzewiane przyjmą też wehikuły z początku lat 90-tych.