To rekordowa kwota. Blisko 38 - milionowy deficyt ma pokryć bankowa pożyczka oraz emisja komunalnych obligacji. Leszno 30 % wszystkich wydatków w tym roku przeznaczy na inwestycje.
Przeciwko budżetowi głosowali radni opozycyjnego klubu Koalicji Obywatelskiej. - Nie możemy zgodzić się na kolejne zadłużania miasta - wyjaśniał przedstawiciel KO Tomasz Mikołajczak.
W czasie swojego wystąpienia podczas sesji dowodził, że dla radnych Koalicji Obywatelskiej to najistotniejsza sprawa. Przekonywał, że jeżeli miasto ma 219 - milionowe zadłużenie, to radni nie mogą zgodzić się na zaciąganie kolejnych zobowiązań. Podkreślał, że długi trzeba spłacać. Zauważył jednak, że władze Leszna swoje zadłużenie przekładają na kolejne lata. - Wcześniejsze pożyczki czy kredyty pokrywa się nowymi zobowiązaniami. I tak jest w tym roku - ubolewał Tomasz Mikołajczak.
Prezydent Łukasz Borowiak uspokajał, że jest to typowa retoryka dla opozycji. Przyznawał, że on sam będąc w opozycji sięgał do takich samych argumentów. Wyjaśniał, że nie ma nic za darmo. Przypominał, że Leszno - podobnie jak inne polskie samorządy - może korzystać z dofinansowania do różnych inwestycji w wysokości 50, a nawet 85%. Łukasz Borowiak nie ma też wątpliwości, że gdyby tego nie robił, to opozycja zarzuciłaby mu, że nie sięga po zewnętrzne fundusze w sposób dostateczny.