- Czekamy na koziołki. Warunki są tragiczne, trzeba też być dalekowidzem, żeby coś zobaczyć, bo wszystko jest rozkopane. Przyjechaliśmy z Częstochowy - mówiła turystyka. - Szkoda, że jest remont, ale kiedy się skończy będzie ładniej. Radzimy sobie, jest trochę kurzu, ale pogoda dopisała i to jest najważniejsza - mówiła inna z osób oglądających dziś
koziołki.
Obecnie większość płyty rynku jest ogrodzona i niedostępna. Na razie płoty uniemożliwiają dojście do samego budynku ratusza. Na rynku nie ma także pręgierza. Niewykluczone, że w najbliższym czasie uruchomiony zostanie drugi pokaz koziołków - o godzinie 15.00. Ma to rozładować tłok podczas południowego trykania się symboli Poznania.
Remont Starego Rynku zakończy się w przyszłym roku.