Urządzenia monitorujące zainstalowano już na ulicy Dąbrowskiego, a wkrótce pojawiają się na Estakadzie Katowickiej i Rondzie Kaponiera. Stawiają ją Poznańskie Inwestycje Miejskie - spółka odpowiedzialna za inwestycje. Dzięki nim urzędnicy będą wiedzieć czy prace są prowadzone w odpowiednim tempie.
- Jest to jakiś element mobilizujący wykonawców i pracujących przy realizacji inwestycji. Place budowy są monitorowane 24 godziny na dobę, potem kamera jest zdejmowana na krótko - by zrzucić zapis na komputer czy dysk. Wykonawcy się na to zgadzają, nie mieliśmy żadnych problemów z uzyskaniem zgód - mówi Paweł Śledziejowski, prezes Poznańskich Inwestycji Miejskich.
Śledziejowski twierdzi, że kamery są instalowane przede wszystkim w celach dokumentacyjnych ale przy okazji chodzi o mobilizację i kontrolowanie. Zdaniem szefa PIM, w nowych umowach obowiązek zapewnienia rejestrowania tego, co dzieje się na placu budowy będzie spoczywało na firmach, które wygrywają przetargi.
Adam Michalkiewicz/jc/szym