Problemy pasażerów na Ławicy

Profesor Bronisław Geremek kierował osobowym mercedesem. W pewnym momencie samochód zjechał na lewy pas i zderzył się z jadącym z przeciwnego kierunku dostawczym fiatem. Bronisław Geremek zginął na miejscu. W czasie śledztwa ustalono, że zasnął lub zasłabł za kierownicą.
W miejscu, w którym doszło do wypadku stoi mały, drewniany krzyżyk. Ktoś wkopał go tam zaraz po tragedii i tak już zostało. Nieopodal stoją ludzie, którzy przy drodze handlują jagodami i sprzedają marynowane grzyby.
Po wypadku wójt Miedzichowa mówił o konieczności wyeksponowania tego miejsca np. postawiania tablicy pamiątkowej. Był też pomysł nadania szkole imienia profesora Bronisława Geremka. Na planach się skończyło. Dlaczego? "Nie wiem" - odpowiada krótko wójt Józef Ćwiertnia. Podobnie brzmi wypowiedź zastępcy przewodniczącego Rady Gminy, Przemysława Tranowskiego.
Wójt nie zamierza składać kwiatów w miejscu tragedii, podobnie radni. Starosta nowotomyski jest na urlopie, a sekretarz powiatu powiedział tylko: "Takiego pomysłu nikt nie przedstawił". Pod krzyżem co miesiąc ktoś kładzie świeże kwiaty.