Jerzego Majchrzaka żegnała liczna rodzina, sporo znajomych i przyjaciół. Był skromnym, ale też zaangażowanym człowiekiem - mówili uczestnicy pogrzebu.
Sporo wycierpiał w życiu. Wielkim ciosem była śmierć w stanie wojennym syna Piotra. Jurek i jego małżonka Teresa bardzo to przeżywali. Była to dla nich wyjątkowa tragedia.
- przypomina kolega zmarłego, kombatant Mirosław Jakubowski.
Także dyrektor Wiekopolskiego Muzeum Niepodległości Przemysław Terlecki podkreśla wiarę w wartości, które Jerzy Majchrzak niósł przez całe życie.
W muzeum spędził wiele niezwykłych godzin, dzieląc się swoja historią, swojego życia. Walki z zomowcami i ubecją na ulicach i ta historia jest mi bliska, bo to jest historia niezwykłej rodziny.
- mówił Terlecki.
Pogrzeb miał uroczysty charakter. Trumnę do grobu odprowadzała kompania honorowa. Odczytano też listy, w tym od wojewody Agaty Sobczyk i arcybiskupa Marka Jędraszewskiego.