NA ANTENIE: CHARIOTS OF FIRE (INSTR)/VANGELIS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kto zataił informacje? Dramatyczne oświadczenie rodziny zmarłej kobiety

Publikacja: 22.03.2020 g.13:39  Aktualizacja: 23.03.2020 g.11:30 Danuta Synkiewicz
Kalisz
Wynika z niego, że w dniu, gdy przyjmowano 37-latkę do szpitala w Wolicy, ona i jej bliscy nie zdawali sobie sprawy z tego, że ludzie, z którymi się kontaktowali byli we Włoszech.  
koronawirus próbki badanie - Pixabay
Fot. Pixabay

"Rodzina, która, jak się później okazało, wróciła z Włoch w dniu 14 lutego nie przejawiała żadnych oznak chorobowych, a więc nie była badana w kierunku zakażania  koronawirusem SARS-CoV-2  i do chwili obecnej czuje się dobrze" - napisali bliscy zmarłej kobiety. Twierdzą, że o pobycie tych ludzi we Włoszech dowiedzieli się dopiero wtedy, gdy 37-latka została w ciężkim stanie przetransportowana do Szpitala Zakaźnego w Poznaniu. Wtedy mieli telefonicznie poinformować o wszystkim Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Kaliszu. Przekonują, że ich celem "nie było zatajenie tak ważnej (-) informacji jaką jest kontakt z osobami z zagranicy". "Po prostu - nie mieliśmy wiedzy na ten temat" - napisali mąż i rodzice zmarłej.

Rodzina dotknięta tragedią prosi o uszanowanie trudnego dla siebie czasu i zaprzestanie krzywdzących pomówień.

O tym, że rodzina 37-letniej kobiety zataiła informacje o kontakcie z ludźmi, którzy przyjechali z Włoch poinfomował szpital w Wolicy. Dyrektor placówki Sławomir Wysocki powiedział Radiu Poznań, że "mimo wielokrotnych wywiadów zarówno lekarskich jak i pielęgniarskich (rodzina) stanowczo zaprzeczyła, że taki kontakt miał miejsce".

Zatajenie faktu, że kobieta miała kontakt z osobą, która wróciła z zagranicy ma tragiczne skutki. Rodzina, mimo wielokrotnych wywiadów zarówno lekarskich jak i pielęgniarskich stanowczo zaprzeczała, że taki kontakt miał miejsce. Dlatego pacjentka była leczona na inne schorzenie: wstępne badania wskazywały podłoże bakteryjne. To doprowadziło do sytuacji, w której zostało narażone życie i zdrowie zarówno pracowników jak i pacjentów naszego szpitala. Zatajenie tego faktu spowodowało wyłączenie szpitala z roli, do której został powołany.

Według dyrektora Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc i Gruźlicy kobieta spotkała się z kuzynem, który jest kierowcą TIRa i przyjechał z Włoch.

Na kwarantannie w szpitalu przebywa 70 osób. 

37-letnia kobieta zmarła w niedzielę w szpitalu zakaźnym w Poznaniu z powodu powikłań po zakażeniu koronawirusem.

https://radiopoznan.fm/n/0N1tkE
KOMENTARZE 1
Wiesław Gawelski
Wredny 23.03.2020 godz. 11:13
I właśnie dlatego niezmiennie uważam, że szpitale za mało wykonują testów na obecność koronowirusa. Ponoć w szpitalach dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, że to nie lekarz decyduje o tym czy pacjentowi przeprowadzić test tylko sanepid. W obecnym czasie, każdy kto ma podobne objawy powinien mieć wykonany test, a nie tylko ten co miał kontakt z osobami z zagranicy. Tłumaczenie, że kobieta nie przyznała się, że miała kontakt z przyjezdnymi jest kuriozalne i nieuczciwe, gdyż dzisiaj można się zarazić wszędzie i bez wcześniejszych kontaktów zagranicznych.
Wczoraj we wszystkich informacjach mówiono, że kobieta kłamała. Ludzie jak można oskarżać publicznie pośmiertnie czlowieka, który nie może już się bronić. TVP wstydu nie macie!
Obawiam się, że wszystkie zmarłe na koronawirusa osoby można było uratować gdyby w porę przeprowadzono im testy i wprowadzono odpowiednie leczenie. Tak się nie stało, bo ktoś oszczędzał na testach a o wykonaniu ich decydował nie ten co powinien. Szpitale również popełniają błędy. Na wyniki testów trzeba czekać nawet 5 dni! Dlaczego?
Niestety, ale daleko nam do chociażby niemieckiej profilaktyki, i widać to porownujac liczbę chorych do przypadków śmiertelnych. W Polsce za dużo ludzi umiera!
Jestem wrogiem propagandy, KAŻDEJ propagandy, również tej pisowskiej, że rząd robi wszystko co może, choć nadal uważam, że za PO/PSL byłoby bez wątpienia jeszcze gorzej.