Dziś nie mieli wielkiego plakatu z usuniętym płodem. Przynieśli ekran, na którym wyświetlili relację Amerykanki, która opowiadała, że przeżyła aborcję i że przebaczyła swojej biologicznej matce, która chciała to zrobić.
Później organizatorzy spotkania zaczęli się modlić. Różaniec odprawiało około 10 osób.
Na plac przyszło też kilka kobiet, które próbowały zakłócić spotkanie. Najpierw jedna krzyczała "Wyłączcie to", kiedy zebrani słuchali relacji Amerykanki. Później inna powtarzała "Zróbcie lepiej coś dla niepełnosprawnych dzieci".
Na placu Wolności było sporo policjantów, a wokół placu kilka radiowozów.
Wcześniej na profilu Strajku Kobiet zachęcano do konfrontacji z działaczami pro-life. Do żadnych poważnych incydentów nie doszło. Wieczorne spotkanie zorganizowali zwolennicy całkowitego zakazu aborcji w Polsce.
Pseudaktywistkami z parciem na "dialog".