Noc spędzili u znajomych i rodziny. Na miejscu służby podstawiły też dwa autobusy, by mieszkańcy po ewakuowaniu z mieszkań, mogli się ogrzać. Dziś rano lokatorzy zaczęli wracać do domów. Na miejscu są jeszcze policjanci.
Ewakuowano mnie, noc spędziłam u koleżanki. Właśnie przyszłam spytać, czy mogę wejść do mieszkania, bo zostawiłam rzeczy otwarte. Mieszkam tu od października. Dobrze, że miałam dobrą koleżankę, która mnie przyjechała na noc - mówiła jedna z lokatorek. Niech pani tam pójdzie, tam są policjanci i tam pani przekażą mieszkanie - mówili funkcjonariusze obecni na miejscu. Przyjechałam późnym wieczorem. Wszystko było pozastawiane, mnóstwo samochodów straży pożarnej, policji i utrudniony ruch dla nas pieszych i dla pojazdów oczywiście. Mieszkam w tym budynku, okrężną drogą mnie wpuszczono jako, że ten budynek nie był zagrożony. Każdego z nas prześwietlali, że tak powiem, dość mocno, musiałam się mocno tłumaczyć, w którym budynku mieszkam - mówiła lokatorka sąsiedniej kamienicy.
Ekipy gazowe znalazły miejsce rozszczelnienia instalacji gazowej. Obok kamienicy teren jest rozkopany i ogrodzony taśmami. Na drzwiach wejściowych do kamienicy wiszą informacje o awarii i odcięciu dopływu gazu. Kiedy gaz ponownie popłynie do mieszkań, na razie nie wiadomo.
Aleksandra Włodarczyk/Magdalena Konieczna