W Gnieźnie dług za wynajem komunalnego mieszkania można... odpracować
Ten sposób wychodzenia z zadłużenia swoim mieszkańcom miasto proponuje już od 2016 roku. Rekordziści zmniejszyli w ten sposób swoje należności o ponad 34 tys. zł.
Sąd Okręgowy w Poznaniu wznowił dziś proces Filipa S. - nazwanego przez media - "fałszywym ambasadorem". W jego zapewniania o możliwości zarobienia dużych pieniędzy w Afryce uwierzyło kilkanaście osób i firm. Stracili - jak ustaliła prokuratura - ponad cztery miliony złotych.
- To, co opowiadał oskarżony, wzajemnie się uwiarygadniało - mówił dziś przedsiębiorca wezwany jako świadek.
Przedstawiał się jako znajomy polityków, hierarchów kościelnych, jako przyszły ambasador w Egipcie czy w Sudanie - już nie pamiętam. Do tego były zdjęcia na Facebooku, do tego były zdjęcia z politykami, z hierarchami kościelnymi, trudno było nie wierzyć w określone zdarzenia czy opowieści, o których rozmawiał.
Oskarżony nie przyznaje się do winy. Jak ustalili śledczy, Filip S. nigdy nie był ambasadorem w żadnym z krajów afrykańskich. Miał został konsulem honorowym Sudanu, ale nie zgodziło się na to polskie MSZ.
Według prokuratury, to było oszustwo. Oskarżony nie prowadził interesów na taką skalę, o której mówił pokrzywdzonym - wskazują śledczy. Prokuraturze do tej pory nie udało się ustalić, co stało się pieniędzmi, które miały pójść na inwestycje. Sam Filip S. ogłosił upadłość konsumencką.
Ten sposób wychodzenia z zadłużenia swoim mieszkańcom miasto proponuje już od 2016 roku. Rekordziści zmniejszyli w ten sposób swoje należności o ponad 34 tys. zł.
Przewoźnik podpisał umowę na trzysta nowych wagonów dla PKP Intercity. Kontrakt przewiduje też możliwość kupna dodatkowych 150 wagonów. Wartość podpisanej umowy to ponad cztery miliardy dwieście milionów złotych.
Z innych upublicznionych dziś przez policję ustaleń wynika, że pracownik naprowadzający wagon towarowy ześlizgnął się na tory i został przygnieciony elementem konstrukcji.