Sądy odwołują rozprawy

Dziś wzięli zwolnienia lekarskie. W Sądzie Okręgowym w Poznaniu na prawie pół tysiąca pracowników wymiaru sprawiedliwości, dziś stawił się co 10 - mówi rzecznik sądu sędzia Aleksander Brzozowski.

- W Sądzie Okręgowym protest jest widoczny. Do pracy stawiło się około 10 procent pracowników, więc z pewnością możemy powiedzieć, że jest wyraźnie widoczny. Generalnie w wydziałach są kierownicy tych sekretariatów i to są pracownicy, którzy zapewniają swoistą łączność wydziału ze światem, czy też mogą udzielić jakiś podstawowych informacji - dodaje Brzozowski.

Rano część uczestników rozpraw z elektronicznych wokand dowiedziała się, że sprawa została odwołana. Do sekretariatów nie mogli się dodzwonić, bo nikt nie odbierał telefonu. - Protest jest widoczny także w sądach w regionie. Tam także akcja jest szeroko zakrojona, tam praktycznie większość wydziałów podjęła akcję protestacyjną. Takie sądy poza Poznaniem, gdzie widoczny jest protest, to np. Września, Rawicz czy Środa. Ile rozpraw się nie odbędzie, czy każda rozprawa się nie odbędzie czy tylko niektóre, takich informacji nie posiadam, nie jestem w stanie przekazać - dodaje sędzia Aleksander Brzozowski.

Urzędnik jest niezbędny na sali rozpraw, by sporządzić protokół. W wyjątkowych sytuacjach może go zastąpić np. asystent sędziego lub aplikant. 

Protestu nie organizują związki zawodowe pracowników wymiaru sprawiedliwości. To akcja oddolna. Pracownicy zwoływali się na portalach społecznościowych. Protest ma potrwać tydzień. Wszyscy, którzy w najbliższych dniach mają wyznaczone terminy rozpraw, przed przyjściem do sądu powinni sprawdzić, czy ich sprawa się odbędzie. Telefonicznie, przy tak małej obsadzie sekretariatów, może to być jednak trudne.