Minionej nocy było bardzo zimno, także nadchodząca będzie chłodna - temperatura spadnie do minus kilkunastu stopni. Niemający gdzie się podziać podczas tych mroźnych dni i nocy mogą jednak liczyć na ciepły kąt i dach nad głową.
W Poznaniu jednym z takich miejsc jest noclegownia dla osób bezdomnych Markot przy ulicy Borówki.
- Zaczyna brakować nam miejsca - przyznaje pracownik socjalny, Karolina Tomczak. - Zgłosiło się do nas dosyć sporo osób potrzebujących schronienia. Wyciągnęliśmy dodatkowe materace, bo wszystkie łóżka są zajęte. Jedną osobę przyjęliśmy nawet na krzesło, bo już nie mamy miejsca. Jeśli chodzi o kolejne noce, będziemy przyjmować wszystkich, którzy będą takiej pomocy potrzebować i się po nią zgłoszą - dodaje.
Noclegownia Markot znajduje się na granicy Poznania ze Swarzędzem, ale bezdomni muszą dotrzeć do niej sami. Jeżdżą tam autobusy komunikacji miejskiej, w skrajnych sytuacjach bezdomnych wozi straż miejska. Co do zasady, z noclegowni korzystać mogą tylko osoby trzeźwe. Kiedy jednak chwyta mróz, pracownicy takich placówek przymykają oko i pozwalają ogrzać się i wyspać osobom, które są pod wpływem alkoholu. Do noclegowni przy ulicy Borówki przyjmowane są jedynie te osoby, które mają maksymalnie pół promila.
ło.