Wacław Kopydłowski i Leon Stróżczyński podczas drugiej wojny światowej dostarczali chleb przebywającym w obozie pracy przymusowej.
Na dzisiejszą uroczystość przyjechała Urszula Przewoźna, córka piekarza Wacława Kopydłowskiego oraz pani Alicja, wnuczka Leona Stróżczyńskiego, który był strażnikiem obozowym.
Ojciec prowadził piekarnię. To wszystko się odbywało w nocy. Była tajemnica między panem Stróżczyńskim i moim ojcem. Pan Stróżczyński odbierał chleb i ktoś doniósł, że tu się takie historie odbywają i ojca aresztowali. Zabrali do domu żołnierza (siedziba Gestapo), wybili mu wszystkie zęby, bark wybili i odwieźli do fortu siódmego.
Po tym jak Niemcy dowiedzieli się o pomaganiu Żydom strażnik obozowy Leon Stróżczyński został skazany na karę śmierci, a piekarz Wacław Kopydłowski po apelacji na sześć lat ciężkiego więzienia.
Nowy skwer jest położony obok historycznej piekarni Wacława Kopydłowskiego na poznańskich Smochowicach. O upamiętnieniu poznaniaków wiosną jednogłośnie zdecydowali miejscy radni.