Nietuzinkowy jest też kształt – to efekt wyjątkowej metody wypieku – opowiada jeden ze sprzedających na cmentarzu Junikowo.
To jest kruche ciasto na miodzie spadziowym. Ono jest wypiekane w takim specjalnym piecu na gorących rurach. Stąd ta nazwa. Każdero roku sprzedajemy ich tysiące
- zaznacza.
Wielu mieszkańców kojarzy przysmak z czasami dzieciństwa, a wśród spacerujących są też osoby, które wysyłają wielkopolskie rury aż za ocean.
W Stanach Zjednoczonych mieszka moja córka i zadzwoniła, żebym kupił jej trzydzieści rur i wysłał na drugi koniec świata. Co mam zrobić? Poprosiła, to wyślę. Przecież to nic złego
- podkreśla.
Dokładna historia tego wypieku nie jest w pełni znana. Wiadomo jednak, że już w dwudziestoleciu międzywojennym funkcjonowały one pod nazwą "trąby".