Oskarżonym w tej sprawie jest wielkopolski rolnik Jędrzej C. Na razie to narażenie na utratę życia lub zdrowia. Dwa lata temu zatrudniona u niego na czarno 52-latka doznała udaru. Jędrzej C. nie wezwał jednak od razu pomocy, tylko woził kobietę swoim autem, aby w końcu zainscenizować jej przypadkowe znalezienie na przystanku autobusowym w Środzie Wlkp.
Oksana K. przeszła w Polsce rehabilitację, po czym rok temu wróciła do rodzinnego domu. Niesprawność nie pozwoliła już jej na samodzielne życie. Zmarła na niewydolność nerek. Chorowała już przed wypadkiem, ale wylew mógł spotęgować powikłania. Jak powiedział nam rzecznik prokuratury Michał Smętkowski, prokurator czeka na oficjalne dokumenty potwierdzające zgon.
"W tej chwili trudno jest odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ informację o śmierci pani Oksany mamy z przekazów prasowych. Musimy czekać na oficjalny dokument potwierdzający zgon i dopiero wtedy prokurator podejmie decyzję, czy jakieś wnioski dowodowe będą składane, tym bardziej że sprawa jest w sądzie i tak naprawdę sąd jest gospodarzem tego postępowania. Na tym etapie wobec braku oficjalnej informacji nie jesteśmy się w stanie do niej ustosunkować"
Dodajmy, że Jędrzej C. zawarł z poszkodowaną ugodę, obejmującą finansowanie jej leczenia i rehabilitacji. Był to jeden z argumentów, dla którego pierwotnie sąd warunkowo umorzył postępowanie na dwa lata. Ale prokurator to umorzenie skutecznie zaskarżył i nowy proces trwa.