Dyrektor spalarni Szymon Cegielski mówi, że instalacja termicznego przekształcania odpadów komunalnych (ITPOK) nie przekracza norm, jeśli chodzi o emisję pyłów PM10 i PM2,5 do atmosfery.
- I ta, i poprzednie kontrole potwierdziły, że wszystkie emisje, które zostały wydalone do atmosfery mieszczą się w limitach. Mało tego: ta inspekcja potwierdziła, że są one wielokrotnie niższe od założonych i narzuconych przepisami prawa dla takich instalacji jak poznańska - mówi Cegielski.
Zgodnie z pozwoleniem spalarnia mogłaby wypuszczać w powietrze prawie 16 ton pyłów rocznie, a emituje ponad 550 kg, czyli ok. 4 procent normy. Do spalarni trafia jednak więcej śmieci, niż może przerobić, co zaniepokoiło radnego Michała Grzesia, który kilka tygodni temu pytał, czy do instalacji trafiają śmieci z zagranicy. Dyrektor wydziału gospodarki komunalnej urzędu miasta Ziemowit Borowczak odrzuca takie sugestie.
- Każda śmieciarka, która odbiera odpady, jest rejestrowana i jedzie prosto do spalarni. Tak jak mieszkaniec wyrzuca odpady, tak trafiają do instalacji. Nie ma możliwości, żeby były mieszane z jakimiś innymi, zewnętrznymi. Chyba, ze ktoś sobie wyobrazi, że źli Niemcy przyjeżdżają do Poznania i podrzucają mieszkańcom Poznania, np. Rataj, odpady - mówi Borowczak.
Kontrola WIOŚ wykazała, że ITPOK źle magazynuje złom odzyskany ze śmieci. Powinien być składowany w kontenerach, a jest składowany w pryzmach. O kontrolę wnioskował wojewoda wielkopolski Zbigniew Hoffmann, do inspektoratu wpływały też skargi na zanieczyszczenia emitowane przez instalację. Była to jednak planowa kontrola, odkładana na później ze względu na przerwę technologiczną.
Co wydobywa się z kominów spalarni można na bieżąco sprawdzać na jej stronie internetowej, gdzie publikowane są aktualne odczyty z czujników.
Wyniki kontroli w spalarni nastrajają optymistycznie, jednak nie mogą stworzyć złudnego wrażenia, że powietrze w m. #Poznan jest dobre. Można zachęcać do aktywności na powietrzu, budować nowe ścieżki, ale to na nic, kiedy powietrze na zewnątrz szkodzi bardziej niż pobyt w domu.
— Zbigniew Hoffmann (@ZbHoffmann) 20 lutego 2019