Dzisiaj po południu strażaków wezwała żona mężczyzny, która nie wykluczała, że mąż zatruł się tlenkiem węgla. Kiedy wróciła do mieszkania zauważyła, że mężczyzna leży nieprzytomny.
Ratownicy w kuchni znaleźli garnek ze spalonym obiadem. Naczynie było zimne, nie było też zadymienia. Detektory nie wykazały podwyższonego stężenia czadu. Ratownicy odstąpili od reanimacji, bo bez wątpienia człowiek był martwy.
W ustaleniu przyczyn śmierci 55-latka pomoże sekcja zwłok.