Chodzi o to, że na terenie związku aglomeracji poznańskiej spółdzielnie mają pobierać od mieszkańców opłaty śmieciowe, a później przekazywać je do związku. Problem jednak w tym, że mają przelewać pieniądze nawet wtedy, kiedy nie dostaną ich od lokatora. - Nie zgadzamy się na to. Gdyby przez kilka miesięcy tak się działo, spółdzielnia mogłaby utracić płynność finansową. Mamy zapłacić drugiej stronie bez względu na to, czy nam zapłacono - mówi Jan Marciniak, prezes spółdzielni mieszkaniowej Winogrady.
Jeszcze w tym tygodniu sprawa zostanie skierowana do sądu administracyjnego. Wbrew zapowiedziom nie będzie to pozew zbiorowy. Nie pozwala na to prawo. Władze związku międzygminnego nie zgadzają się z zarzutami, które stawiają im prezesi spółdzielni.